Nie uważam się za znawcę rynku kosmetycznego. Nowości nie robią na mnie większego wrażenia. Ot, przejrzę reklamy w kobiecym czasopiśmie i tyle. Posiadam kilka sprawdzonych produktów, które stosują od lat. Do niektórych przekonałam nawet swoją rodzinę, ale o tym później. Jestem zwolenniczką tego, co znane i sprawdzone, a także oparte na tradycyjnych recepturach.
Z nanosrebrem każdego dnia….
W swojej łazience mam taki jeden produkt – pewniak, który nigdy mnie nie zawiódł. Mała, poręczna buteleczka od lat ma tu swoje stałe miejsce. Każdemu polecam jej stosowanie. Nawet osoby w mojej rodzinie, początkowo sceptycznie nastawione, przyznały mi rację i doceniły właściwości tego specyfiku.Czas powiedzieć, o czym mowa. Nanosrebro to niezastąpiony produkt w moim domu. Przydaje się prawie na wszystkie schorzenia. Mąż cierpiał na przewlekłą grzybicę, a lekarze rozkładali bezradnie ręce. Pomogło nanosrebro… Po tym fakcie, cała rodzina korzysta z mojego „sreberka”, jak je żartobliwie w domu nazywamy. Córka oparzyła sobie rękę – znaczną ulgę przyniosły okłady z nanosrebra. Natomiast syn przed maturą był wciąż przemęczony. Poleciałam mu odstawienie napojów energetycznych na rzecz nanosrebra. Małe ilości dziennie szybko przyniosły wymierne efekty. Okazuje się, że ten produkt jest w naszym domu jest wręcz niezastąpiony. Do tego stopnia, że każdy z domowników dotknięty jakimś schorzeniem, pierwsze kroki kieruje do łazienkowej szafki – tam trzymam nanosrebro. uważam, że stosowanie takich preparatów jest lepsze niż łykanie tabletek. Ludzie od wieków stosują ten produkt – moim zdaniem to mówi samo za siebie.
Zamiast posiadać w domu apteczkę wypełnioną najróżniejszymi lekami, mam jeden produkt, który w zupełności mi wystarcza. Jeszcze nigdy mnie nie zawiódł i mam nadzieję, że dalej będzie tak dobrze się sprawował. W naszym domu to podstawa!