Kiedy zastanawiałam się nad tym co mogłabym robić w branży ogrodniczej to nie miałam jasno sprecyzowanych planów. Lubiłam w zasadzie wszystkim co tyczyło się ogrodu i roślin.
Moja pierwsza styczność z ogrodnictwem – sklep ogrodniczy
Postanowiłam, że na wakacje mogę się zatrudnić do sklepu ogrodniczego, żeby wiedzieć jak on funkcjonuje i czy taka praca mi odpowiada. Nie było to trudne bo sklep ogrodniczy Białystok znajdował się blisko mnie. Złożyłam tam swoje podanie o pracę i zostałam przyjęta. Na początku wszystko mi się podobało, było dla mnie nowe, dużo się uczyłam. Kiedy jednak wiedziałam już jak to mniej więcej wygląda to takie centrum ogrodnicze przestało być dla mnie interesujące. Praca stała się powtarzalna, a doradzanie klientom nie było takie interesujące. Musiałam myśleć dalej. W końcu pomyślałam o tym, że może szkółka drzew i krzewów byłaby dla mnie lepsza. Poszłam więc do jednej z nich i zaczęłam rozmawiać z właścicielką na temat takiego biznesu. Była dla mnie bardzo miła i wszystko mi odpowiedziałam. Jej szkółka krzewów ozdobnych miała już swoje lata, a jej syn nie bardzo był chętny do przejęcia interesu. A mnie i tak nie interesowały tak bardzo krzewy ile drzewka owocowe. Chciałam mieć ich jak największy wybór. Zabrałam się zatem za przygotowywanie biznesplanu. To było dla mnie najlepsze rozwiązanie. Lubiłam bawić się w ogródku i zajmować się roślinami, a teraz mogłam to robić stale.
Dodatkowo robiłabym coś praktycznego, a nie tylko doradzała klientom w sklepie. To była świetna decyzja. Własna szkółka z drzewkami i krzewami owocowymi to praca stworzona dla mnie. Na pewno nie chciałabym mieć sklepu ogrodniczego i w nim pracować.