Kiedy mój mąż oznajmił mi, ze zamówił ekipę do położenia u nas nowych paneli, byłam zachwycona. Martwił mnie jedynie fakt, że czeka mnie dużo sprzątania. Musiałam wszystko wynieść do piwnicy, zapakowac w specjalne kartony, posegregować. Nic nie mogło się zgubić podczas tego remontu, więc bardzo uważałam.
Piękna, lakierowana listwa
Remont zajął sporo czasu i razem z mężem jakoś sobie radziliśmy mimo tego, że nie mieliśmy pod ręką wszystkich rzeczy które schowałam w garażu. Cieszyłam się, że mogę wybrać listwy, ponieważ mąż powiedział, że nie będzie się wtrącał do tego wyboru. Zdecydowałam się na wspaniałe, lakierowane listwy z mdfu które od razu rzuciły mi się w oczy. Myślałam, że nie będzie nic takiego w tym sklepie, co aż tak mnie zachwyci, a tu jednak niespodzianka. Listwy te oprócz świetnego wyglądu, chroniły przed wilgocią. Wilgoć mogła pochodzić z budynku, czasami tak się zdarza. Poza tym, pomyślałam, że listwa będzie pięknie wyglądała przy nowej podłodze. Dodatkowo stwierdziłam, że gdy położy się listwy, ściana nie będzie się brudziła od mycia podłogi. Zawsze mopem zajeżdża się przypadkowo na ścianę, nie da się przed tym uchronić. Listwy przykrywały też szczelinę przy panelach, która nie wyglądała zbyt estetycznie. Dlatego też mąż powiedział, że jest to konieczność, która pełni kilka funkcji jednocześnie. Nawet kabel od telewizora udało nam się pod nią schować.
Nasz remont wyszedł nam znakomicie. Wszystko udało się dobrze zamontować. Instalacja listew była możliwa nawet dla mnie. Szybko się nauczyłam jak się je montuje. Nie myślałam, że kiedyś stanę się specjalistą od takiego składania listew, a tu proszę. Mąż tylko pokazał mi raz co należy robić, a później już bez jego pomocy sama składałam listwy bez żadnego problemu.