Krzysztof wyznacza kierunek

Ksero

Rewolucja w życiu mojego brata, która polegała na jego nieoczekiwanej zmianie podejścia do życia z kompletnie nieodpowiedzialnego do całkiem dorosłego, zaskoczyła wszystkich członków rodziny i była na tyle przekonująca, że nikt nie podchodził do niej z powątpiewaniem.

Druk cyfrowy moim priorytetem!

KseroWszyscy zgodnie uznaliśmy, że Krzysztof przeszedł coś w rodzaju opóźnionego procesu dojrzewania, i że najgorszy etap jest już za nami. Rozpoczął studia historyczne i chwalił się sukcesami, wziął nawet udział w jakiejś konferencji studenckiej. Jego firma świetnie prosperowała. Klaudia, narzeczona Krzyśka, wykonywała większość obowiązków związanych z prowadzeniem interesu. Szło jej świetnie, mimo utrudnień spowodowanych jej stanem błogosławionym. Sprawnie reklamowała druk cyfrowy, ponieważ była to najbardziej dochodowa usługa oferowana przez firmę Krzysztofa. Inne zamówienia, między innymi na plakaty, naklejki, ulotki czy wizytówki również realizowała w sposób profesjonalny i w terminie. Krzysztof pomagał jej we wszystkich wolnych chwilach, jednak kwestiami księgowości i rachunkowości zajmowała się wyłącznie ona – mój biedny starszy braciszek nie miał głowy do cyferek. W każdym razie wszystko wskazywało na to, że Krzysiek się rozwinął emocjonalnie i nabrał odpowiedzialności – byłem spokojny, że da sobie radę w życiu i nie będzie wiecznie doił naszych rodziców. O, my naiwni! Wątpliwości pojawiły się ponownie, kiedy w trakcie zimowej sesji na studiach oznajmił, że oblał trzy egzaminy, ale na pewno zda je w sesji poprawkowej. Zdarza się, każdemu może powinąć się noga. Jednak Krzysiek, zamiast się uczyć, większość czasu poświęcał firmie. Pracował, nie da się ukryć (tłumaczył to koniecznością pomocy ciężarnej narzeczonej), ale poprawki także oblał. Miał możliwość ponownego podejścia, ale zrezygnował z nich, w ogóle zrezygnował ze studiów i poświęcił się pracy. Zaczął projektować bardziej wymyślne wizytówki i naklejki, a druk cyfrowy wykorzystywał do produkowania ciekawych ozdób na długopisach limitowanych serii, które sami emitował.

To też był przejaw pewnego rodzaju odpowiedzialności – niech skupi się na tym, co potrafi robić. Nie był to jednak koniec niespodzianek.