Nigdy nie przypuszczałam, że zajmę się zawodowo sprowadzaniem używanych ubrań do Polski. Nie lubiłam nawet szczególnie zakupów, a moda interesowała mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg. Jak widać życie bywa przewrotne i czasem zaczynamy się zajmować czymś, o czym nigdy nie myśleliśmy.
Czy towar ze Szwecji będzie dobry do mojego secondhand-u?
Tak było w moim przypadku. Moja starsza siostra wyjechała do Anglii zaraz po studiach w poszukiwaniu pracy. Tam też ją znalazła, a potem założyła rodzinę i nie planowała już wracać do krajów. Znała zatem dobrze tamtejszy rynek, trendy na zachodzie i najnowsze mody. Powiedziała mi, że markowa odzież używana to dobry pomysł na biznes. U nich kupowanie odzieży używanej to żaden wstyd i powstaje wiele takich sklepików ją oferujące. Powiedziała mi wtedy, ze to nie tylko odzież angielska, ale również odzież używana ze Szwecji. Taki importer towar ze szwecji stara się dbać o to, by jego oferta byłą różnorodna. Powiedziała, że ma znajomego który zajmuje się takim importem i szuka kogoś, kto zna rynek polski. Może chciałabym zająć się czymś takim? To może nie praca marzeń, ale może przynosić spore dochody. Postanowiłam zaryzykować. W końcu importer odzieży używanej to nie jest najgorsza praca jaką mogłabym sobie wymarzyć. Założyłam więc własna działalność i wykorzystując znajomości od siostry zaczęłam sprowadzać ubrania do kraju. Szukałam różnych ciucholandów dla których odzież używana z Anglii byłaby świetnym zakupem. Nie miałam trudności z ich znalezieniem.
W Polsce ten rynek dopiero raczkował i każdy sklep chętnie przyjął takiego importera odzieży używanej jak ja. Teraz jestem już znanym importerem i to lumpeksy same się do mnie zgłaszają, ze chciałyby towar ode mnie. Biznes się udał.